Królowa słodkości jest jedna i rządzi niepodzielnie od wieków - Jej Wysokość Czekolada. Historia, mało znane fakty oraz garść ciekawostek
Tak to się zaczęło…
Historia czekolady sięga tajemniczej kultury Olmeków – plemion, które ok. 4000 lat temu zamieszkiwały Mezoamerykę, w tym m.in. tereny dzisiejszego Meksyku. Dowiedziono, że to właśnie ta starożytna cywilizacja jako pierwsza uprawiała drzewa kakaowca. Możemy śmiało powiedzieć, że Olmekowie są ojcami naszej ulubionej słodkiej przekąski. A jak bardzo dziś Polacy kochają czekoladę, pokazują wyraźnie liczby: statystyczny Kowalski pochłania rocznie ok. 6,5 kg, czyli równowartość 65 tabliczek. Tak wynika z badań firmy Nielsen z 2019 r.
Wróćmy jednak do historii. Olmekowie spożywali ziarna kakaowca najpierw na surowo, później w formie naparu. Początkowo napój taki podawany był wyłącznie podczas religijnych obrzędów. Jego pobudzające właściwości sprawiły, że zaczęto przypisywać mu boskie pochodzenie. Co ciekawe, nazwa naukowa drzewa kakaowca, czyli theobroma cacao, pochodzi od greckich słów theos – "bóg" i broma – "napój", co dosłownie oznacza "napój bogów". Walory ziaren kakaowca wykorzystywali także Aztekowie. Podobno cesarz Montezuma II wypijał dziennie 50 kubeczków (!) czekolady zaprawianej chili. Owoce drzewa kakaowego były dla Azteków nie tylko pożywieniem, lecz również środkiem płatniczym. Powszechnie znane jest powiedzenie, że jeżeli w waśni nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. Nie powinno więc dziwić, że czekolada wieki temu była częstą przyczyną wojen.
Witaj w Europie!
Czekoladowa ekspansja na nasz kontynent to zasługa Krzysztofa Kolumba, który w XVI w. dotarł do Hondurasu. Tam miejscowi poczęstowali go napojem z ziaren kakaowca. Podany mu napój uznał za "niesmaczny", lecz mimo to zabrał do Hiszpanii kilka ziarenek jako ciekawostkę. Dziękujemy!
My, Europejczycy, zaczęliśmy prace nad ulepszeniem receptury czekolady pitnej. Zrezygnowaliśmy z pieprzu i chili, dodawaliśmy za to miód, cynamon i anyż. Pomimo że hiszpańscy koloniści próbowali trzymać w tajemnicy metody uprawy i produkcji kakao, nie udało im się zachować wyłączności na ten surowiec.
Mocno Mleczna
Stworzona żeby kontynuować wedlowską tradycję czekoladnictwa. Swój wyjątkowy smak zawdzięcza ona gładkiej, delikatnej konsystencji, która przyjemnie rozpuszcza się w ustach. Jej zbalansowany, czekoladowo-mleczny smak, którego autorką jest czekoladniczka Renata Kamińska.
Polscy czekoladowi magnaci
W 1845 r., czyli chwilę przed tym, kiedy powstała pierwsza tabliczka czekolady, Karol Ernest Wedel otworzył w Warszawie cukiernię. Swoją słodką przygodę zaczynał od karmelków, ciast, cukrowych figurek i czekolady oczywiście – początkowo rzecz jasna głównie tej do picia. Rewolucja wspomniana wcześniej doszła jednak także do Polski i już sześć lat później Wedel wybudował pierwszą manufakturę czekolady przy ul. Szpitalnej 8. Wychodziły z niej ulubione czekoladki Warszawiaków.
W 1862 r. biznes przejął syn Karola – Emil. Do asortymentu wprowadził biszkopty, praliny oraz wafle. Rozbudował też sieć sklepów. Firmowy "Staroświecki sklep", który uruchomił przy ul. Szpitalnej 8, funkcjonuje do tej pory jako Pijalnia Czekolady E.Wedel. W ciągu kilku lat fabryka rozwinęła się do tego stopnia, że eksportowała swoje produkty do firmowych sklepów w Londynie i Paryżu.
Największym jednak wizjonerem i reformatorem okazał się wnuk założyciela – Jan Wedel. Był człowiekiem nie tylko dobrze wykształconym, ale także niezwykle empatycznym. Stawiał na jakość, nie na ilość, inwestował w modernizację produkcji, dbał o reklamę i o pracowników. Jednym słowem – szef idealny. A to procentowało. Ludzie byli zadowoleni, przedsiębiorstwo kwitło.
Jan i fabryka czekolady
To właśnie za czasów Jana w sklepach pojawiła się czekolada Jasna Mleczna i jej wysublimowana odmiana – czekolada Łazienkowska z dodatkiem miazgi migdałowej. I słynne Ptasie Mleczko.
Jan Wedel przeniósł też fabrykę dziadka na ul. Zamojskiego. To właśnie tam powstały receptury ręcznie dekorowanego Torcika Wedlowskiego składającego się z wafla, orzechowego kremu i oblanego czekoladą, a także Mieszanki Wedlowskiej. Pokochały je miliony ludzi na świecie.
Po wojnie jednak nastąpiła nacjonalizacja przedsiębiorstwa. Mimo to fabryka nadal specjalizowała się w produkcji czekolad, czekoladek, cukierków, chałwy, sezamków, wafli, herbatników, tortów pralinowych oraz wielu innych wyrobów.
Kto pamięta czasy PRL-u, ten pewnie przypomina sobie słodko-kakaowy zapach przy wejściu do sklepów firmowych Wedla. Kuszące słodycze wyeksponowane w szklanych gablotach, słoje pełne rarytasów i wszechobecna elegancja. Warto było stać w długiej kolejce, by skosztować rozpływającej się w ustach praliny czy zatopić zmysły w batoniku.
W marcu 1960 r. zmarł ostatni potomek Wedlów.
Choć zaszły zmiany – smak został bez zmian
Mimo zawirowań niezmienny pozostał znak firmowy – zawijany podpis marki E.Wedel – oraz smak czekolady. Kojarzy się z dobrymi gatunkowo składnikami i przyjemnością. Polubiliśmy ją tak bardzo, że dziś co minutę w fabryce produkowanych jest 500 tabliczek tego słodkiego rarytasu.
Choć mijają dekady, zmieniają się produkty, dodatki i smak, Wedel wciąż pielęgnuje swoje klasyczne warianty, np. Ptasie Mleczko, Czekolada Jedyna, Torcik Wedlowski czy szerokie portfolio tabliczek czekolady.
Szeregi te powiększyło najnowsze słodkie odkrycie – Czekolada Mocno Mleczna.
Jak do tego doszło? Wiemy!
Autorką unikalnej receptury Mocno Mlecznej tabliczki jest współpracująca z Wedlem technolog Renata Kamińska. Ekspertka na przestrzeni lat stworzyła takie produkty, jak, np.: kultowa czekolada gorzka, czekolada biała i unikalna, autorska czekolada karmelowa. Zapytaliśmy panią Renatę, w czym tkwi sekret nowej Mocno Mlecznej i jak wyglądał cały proces powstawania nowego smaku.
– Cała tajemnica tkwi w recepturze. A mówiąc ściślej, w odpowiedniej proporcji składników użytych w procesie produkcji. Zależało nam na tym, by czekolada Mocno Mleczna E.Wedel trafiła w gusta młodych konsumentów. Było to dla mnie ogromnym wyzwaniem stworzyć wyrób na tyle delikatny, który dosłownie będzie rozpływał się w ustach. Gdy powstało kilka receptur Czekolady Mocno Mlecznej, próbki trafiły oczywiście pod ocenę naszych panelistów i na testy konsumenckie. Wyrób, który został najlepiej oceniony, jest właśnie tym, który wdrożyliśmy do masowej produkcji – wyjaśnia ekspertka.
W nowej linii czekolad Mocno Mlecznych znajdziemy zarówno tabliczkę klasyczną pełną, jak i jej warianty dodatkiem bakalii, orzechów laskowych i płatkami corn flakes. Mocno Mleczna to doskonała propozycja dla miłośników subtelnych, słodkich smaków o łagodnej, kremowej konsystencji. Uwagę przyciąga także nowa, bardzo artystyczna szata graficzna tabliczek E.Wedel. Mocno Mleczną znajdziemy w jasnoniebieskim opakowaniu. Z kolei czekolady gorzkie wyróżniają się mocnym odcieniem granatu. Na każdym opakowaniu widnieje wizerunek chłopca z zebrą – legendarnego symbolu marki E.Wedel. Czy nowe Mocno Mleczne tabliczki zyskają uznanie czekoladowych smakoszy? Nie mamy wątpliwości, że tak. Słodkie aksamitne kostki docenią zarówno małe, jak i duże łasuchy. Pyszny smak czekolady Mocno Mlecznej to źródło nieopisanej przyjemności, której trudno się oprzeć.